Z 45-lecia nadania imienia szkole. Nawet moje nogi wyglądają tutaj znośnie :) Waga dziś stała 55,2. Po uroczystości był poczęstunek ciastkami. Nie wiem, co mi się stało, ale zjadłam. Zawaliłam. Utworzyłam więc mocne postanowienie poprawy i nie zjadłam dziś nic oprócz warzyw i owoców.
7.45
jabłko
9.00
2 jabłka
11.30
ciastka - ?kcal
15.00
2 pomidory i ogórek
jabłko
Na 17 poszłam do pracy. Dużo do ogarnięcia. Dużo wszystkiego i ten dyskomfort, bo latam po sklepie niewiedząc, gdzie i co stoi. Jakoś mi idzie na kasie przynajmniej. Tylko nie mogę się mylić, bo będzie hardcore, jakoś nie marzy mi się dokładanie do kasy. Nie wiem, czy mnie wybiorą, bo jest inna dziewczyna jeszcze. No i po 2,5h stania strasznie bolały mnie nogi ;c No cóż. W sobotę idę na 7. Zobaczymy jak będzie.
A propo uroczystości, to wygrałam konkurs o Marcinie Rożku. Nie spodziewałam się. Zrobiłam prezentację na odpierdal i myślałam, że raczej będzie na ostatnim miejscu, bo nie chciało mi się nawet dodawać do niej przejść ani muzyki. Gdy zostało wyczytane moje nazwisko musieli mnie szturchnąć abym się ruszyła, bo myślałam, że to pomyłka. Dostałam jakieś tam słuchawki. W sumie ok. Myślałam, że znowu dostanę coś w stylu pendrive 4GB, albo że w ogóle nic nie dostanę. Miło.
Na geografię tak się obkułam, że nie ściągałam. W sumie chyba nawet nie byłabym w stanie. Jestem zadowolona. Teraz muszę jeszcze doczytać resztę Panien z Wilka, kilka lektur, przepisać zeszyt z matmy i napisać jutrzejszą kartkówkę z specjalizacji, a w przyszłym tygodniu sprawdzian z geografii. Nie jest więc źle. Najgorsze za mną.
Jeśli chodzi o wagę denerwuje mnie, że tylko 0,3kg na 2dni chudnę. Dobijające. Ale mało piję. I nie mogę się zmusić do picia więcej. ;/
Jutro zaczynam się uczyć na geografię, bo w sobotę mogę być zbyt zmęczona, by to zrobić. No i zeszycie z matmy z 40 stronami a4 do przepisania - nadciągam, ech.
Jest mi cholernie smutno, cholernie tęsknię i jestem cholernie już zmęczona biegiem, pośpiechem w codzienności. To dla mnie za szybko. Nie mam na nic czasu. Chcę tylko położyć się z Damianem w łóżku przed telewizorem oglądając jakiś film, przytulić się do niego i po prostu być szczęśliwa. Nie chcę być zmęczona. Nie chcę gadać z innymi ludźmi. Nie chcę braku czasu. Chcę żyć po swojemu, w swoim tempie, zamknąć się w swoim pokoju. Nie wychodzić. Nie słyszeć hałasu, który tworzą ludzie. Samotności. Proszę o chwilę samotności.