Taka tam ja. Nowe spodnie, mieszczę się! Waga dziś o 9.28: 55,8kg. Hurra! Jeszcze 5,9kg <3
Do bilansu narazie nic, bo jeszcze nic nie zjadłam. Martwię się, bo matka smaży kurczaka i gotuje ziemniaki. W sumie ziemniak to warzywo, więc nie wiem, czy powinnam go liczyć w SGD. Najlepiej wgl bym nie jadła, tylko sobie zrobiła sałatkę, ale skończył mi się pomidor i matka też ciągle sapie, chyba mi zazdrości, bo jej się tłuszcz wylewa z całego ciała i niby chce schudnąć, ale obżera się nawet o 24 słodkim i tłustymi, kalorycznymi rzeczami. Ja za nią nie schudnę. Zostało 27dni i 5,9kg do zrzucenia. Dam radę. Zaczynam wyglądać jak człowiek i ogólnie jestem zadowolona, ale jeszcze kilka kg by się przydało zgubić i wtedy będzie idealnie.
Chudego!
Jak ja lubię twoje chudziutkie nóżki ^^ zwłaszcza w ładnych nowych spodniach.
4 tygodnie i 6 kg? Hmm powodzenia :)