Nic się dla nas nie liczy
Każdy z nas wciaż milczy
Wszyscy musimy cierpieć
Nikt prawdy nie chce wiedzieć
Jak nieproste jest życie
Oto jest nasze bycie
Nasze niewiarygodne... przeżycie?
Nasz świat przepiękny
On zawsze jest taki mętny
Echo cię woła
Niewinne zgoła...
Straszna pustka
Każdy los swój tka
Ochrońcie się przed złem
Nigdy nie zważajcie na cierpienia me
Ja tylko żyć pragnę
Ale chyba zaraz... padnę
Ujrzę światełko w tunelu
Koniec piekła osobistego
koniec życia mojego
Tego piekła całego
witajże śmierci
Twe towarzystwo...
Ile lat na to czekałem
Ile chwil złych w życiu miałem
Całe moje życie do niczego było
Wtedy serce moje gniło
cierpiało w tym świecie
Wszędzie widze śmiecie
Kwiaty zwiędnięte błagają o litość
Ich nie stać na ta miłość
moje życie się nie liczy
muszą uderzyć te sterty biczy
Niechaj cierpię cale życie
nic z tym rownać się nie może
Prócz śmierci...
O boże!