photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 MARCA 2015

Coraz częściej zastanawiam się, jaką drogę wybrać. Zostanie dawcą szpiku jest bardzo poważną decyzją, ale chęć pomocy komuś, kto co dzień zmierza się z rakiem krwii jest silniejsza. Pierwszą formą pomocy, którą chciałabym zaoferować jest krwiodawstwo. To piękny dar oddać komuś choć cząstkę siebie, w tej kropelce, która może uratować życie. Tak niewiele potrzeba, by chociaż trochę pomóc drugiemu człowiekowi. Oddawanie szpiku to druga forma tak szlachetnej pomocy ze strony każdego z nas. Należy się jednak głęboko zastanowić, czy jesteśmy w stanie podjąć to wyzwanie. Tak wiele osób potrzebuje pomocy w postaci komórek macierzystych, ale tak niewiele ludzi jest w stanie pomóc. Im nas więcej, tym lepiej i tym większe szanse są na to, by znalazł się odpowiedni dawca.

Całe swoje dotychczasowe życie traktowałam normalnie. Trzeba iść do szkoły, zjeść obiad, pouczyć się i iść spać. Taka jest rola każdego z nas. Ale raz do szkoły przyszła kobieta z drużyny szpiku, która opowiadała nam o danej chorobie. Puściła nam piosenkę "Masz dar", która poruszyła moje serce tak samo, jak opowieść o małym siedmiomiesięcznym chłopcu, który z powodu braku dawcy zmarł. Gęsia skórka, refleksje.. to chyba towarzyszyło mi podczas słuchania tej kobiety. Dlaczego nie mamy pomóc drugiemu, skoro to tak mało od nas wymaga? Przecież nie stracimy nóg czy rąk. To tylko trochę płynu, który może uratować komuś życie. Bycie egoistą nie jest dobre, nie jest też sprawiedliwe, skoro mamy w sobie takie małe antidotum, a nie chcemy się nim dzielić. W tym dniu zdałam sobie sprawę, że należy pomagać. To nic nie kosztuje, wystarczy tylko chcieć. Cieszę się, że miałam okazję posłuchać tej prezentacji.

Oprócz tego chcę zostać też dawcą narządów po śmierci. Jest taki fajny cytat, który w stu procentach opisuje to, co ma na celu. "Miej serce i odwagę, by je oddać, gdy Tobie już nie będzie potrzebne". Bo po co po śmierci zabierać coś, co uratuje komuś życie do grobu? To nie ma najmniejszego sensu, może być tylko egoistyczną zagrywką. Pogodzenie się ze śmiercią kogoś bliskiego wymaga czasu, ale dlaczego nie mamy pomóc drugiej osobie i chociaż jej uratować życie? To nie kosztuje dużo, ale trzeba poważnie zastanowić się czy jesteśmy gotowi na to, by oddać komuś cząstkę siebie. I w krwii, i w szpiku, i w narządach.