Już za tydzień szkoła. Te prawie 2 miesiące wakacji bardzo szybko zleciały, nawet śmiało mogę powiedzieć, że za szybko. No i niestety, to były najgorsze wakacje w moim życiu. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale jakoś nie miałam ochoty nigdzie wychodzić, nawet nie chciałam, żeby ktoś przychodził do mnie - całe dnie w domu i ew. w ogródku bawiąc się z psem czy kotami. Yey, super. I oczywiście żadnych wyjazdów, bo było milion innych rzeczy do zrobienia w domu, a co za tym idzie - brak kasy na jakiekolwiek wakacje. Dietowo i ćwiczeniowo... szkoda gadać. Totalnie straciłam motywację, żarłam źle. Może nie za dużo, ale źle. A aktywności praktycznie żadnej. Zresztą przez ostatnie miesiące było tragicznie, ale naprawdę, muszę się wziąć za siebie. Przede mną 3 klasa gimnazjum, za rok nowa szkoła, nowi ludzie. Kurde no, muszę schudnąć! Stąd w sumie też mój powrót na photobloga, który kiedyś mnie całkiem spoko motywował, bo wiadomo - pisząc tu bilanse czy aktywność chce się wypaść jak najlepiej. Trzeba jakoś ogarnąć swoje ciało. Koniecznie.
No a aktualnie szukam w necie fajnych przepisów. Znacie jakieś ciekawe blogi z pysznym, ale zdrowym jedzeniem? (:
***
bułka razowa z masłem, plasterkiem sera żółtego i ogórkiem, rosół, dwa ciasteczka owsiane, jogurt naturalny z płatkami kukurydzianymi, trzy wafle ryżowe [razem ok. 1000 kcal]
8 rund z Metamorfozy Ewy Chodakowskiej, inne ćwiczenia na tyłek i brzuch [razem ok. 50 minut aktywności]