dziś było cudownie. Rano, kościół, do babci na obiad, dom, rysowanie NSX'a, potem odwieźliśmy babcię i do mnie ;) począte standartowo harry, potem wylaliśmy herbatę na łóżko i zaczęło robić sięgorąco ;)) nie potrafię opisać jak! potem Mc, szaleństwo, bigmak, filetofisz, ziemniaczki, MCbajtsy, kola Teraz do domu i czuję, że mój żołądek będzie tej nocy zdychał. Ale było warto ;) teraz siedzę, słucham dramenbejsów na słuchawkach i lansuje mi to mózg. Love you sunshine