cześć, jestem Madzia i jem bigmaka, bo mi mój kochany chłopak kupił ;))
dziś miał być koniec świata, a w zasadzie był to całkiem przyjemny dzień. do 3 grałem w nfsug2, jeździłem hachiroku i wygrywałem wszystkie wyścigi, o 3 pojechałem vektrą odebrać Madzie z pracy (ok), potem spać. obudziłem się z nadzieją, że zdążę do szkoły, ale gdy spojrzałem na zegarek to była 13:20, więc nvmd, siadłem znów na komputer i jeździłem hachiroku dalej ;d na 16 próba poloneza, znów dobrze wszystko powychodziło. potem zbiórka, mam już 5 kolend, będzie ciezko w tym roku bo nas mało, ale to znaczy, że hajs sie bedzie zgadzał ;d potem do domu i od razu do Madzi, opowieści z Narni 2, z których nic nie pamiętam, bo skonczyło się na jednej z najlepszych chwil jakie razem spędziliśmy ;) potem jedliśmy chlebojaja albo jajochleby ( ;o), całkiem smaczme, już wiem, co będę jadł jutro na śniadanie <ok>. potem rzuciła mnie do domu a sama pojechała do pracy ciężko pracować na bilety. A no właśnie, bilety - jedziemy w ferie do London, England, jeaaa <3 teraz Madzie jest w pracy a ja musiałem sprzedać hachiroku i kupić jakiegoś hiundaia ;<
zobacze jeszcze kevina i pójdę spać. Jutro na miastoo musimy znaleźć jakieś buty na studniówkę, no i wypadałoby odwiedzić Wojtusia, bo dziś wrócił do domu na święta ;)
Kocham Cię Mała ;*