dzis

dzis spalam 4h, jest polnoc a ja ogladam project runaway. chuj tam, sen jest dla slabych. mam jutro ostatnie zawody w sezonie! dzis mialam spr z chemii i powiem szczerze, ze byl w chuj trudny... pozniej trening, latwy dzis, syla mnie odebrala swoim smierdzacym samochodem, raz wracalam z moim menadzerem bo mnie podwiozl, on ma 20 pare lat i jego samochod taki ladny i czysty a jej to taki stary smierdziuch XD pozniej prysznic i jedzenie razem 10 min, wkoncu nauczylam sie streszczac.zaluje ze wpierdalalam tyle w burger kingu XD wpierdalam tam caly czas, nie moge tak, musze sie ogarnac XD wrocilam do domu, zjadlam, zrobilam projekt z matmy tera tylko go dokonczyc. prawie ogarniam swoje zycie, w szkole juz po testach jestem. w pon mamy memorial day, czyli mamy 3 tygodznie do egzaminow, 2 poniedzialki. chyba wezme sobie dzien off w tym tygodniu, potrzebuje odpoczynku, ale tez roboty troche bedzie. no nic, pije se wode teraz i jak co dzien se mowie- od jutra dieta. teraz tylko do srody treningi i pozniej jestem wolna jak ptak. Mam nadzieje ze 3 tyg sszybko mina, ja pierdole, to juz prawie rok. zajebiscie tesknie.

jutro chyba zrobie se fajny make up i sie fajnie ubiore, a i nogi trza ogolic