Tak drodzy państwo, jest to notka napisana w czytelni szkolnej.
Jestem niewyspany z powodów bardzo banalnych.
Wczoraj o 10.30 mialem już wg mojego zamiaru leżeć w wyrze, gdy okazało się
że mój ojeciec.. Tak, ojEciec... znalazł...
Malutkiego, czarnego, wygłodzonego i zmarzniętego kotka.
Właściwie czarną z małymi additional rudymi łatkami kotkę.
Komuś się prawdopodobnie się uciekła, więc zamiar jest że ją oddamy właścicielowi. Jeśli jednak ktoś ją wyrzucił - przygarniemy ją .
Nazywa się toto małe Tosia, i wygląda jakby rudego kotka używać jako wyciora do kominów.
Dorosłe zwierza, for example mój 6 letni pies oraz już roczny kot babci - boją się panicznie małego śmiesznego kotka.
----------------------
Co do reszty dnia który dopiero nastąpi tak naprawdę - zdążyłem się już pochwalić Rybce znaleziskiem dzięki mojemu startowi dnia at 9.50 am.
Nie ma polskiego! Nie ma kartkówki z panicza Tadzia
Szkoła przypomina potrzebę nadrobienia matmy, z której propably mam dwie gołe i jedyne banie z dwóch dużych klasówek i jak teraz już tylko połowa klasy jestem zagrożony.
Polski też trzeba podciągnąć bo Mrs. K. się na mnie chyba zeźliła i nie mam przez to co liczyć na dodatkową ocene z opowiadania...
Miałem pięć dni wolnego które opiszę może po południu, jeśli nie będę musiał prowadzić mediacji między Homerem a Tosią.
Ave.
Punk Funk Genius - L'ud'om ktori sadia stromy