Drodzy.
Sama nie wiem czemu tak robię...
Wszystko się popierdoliło. Ale nie, nie samo - to znowu ja. Prawda jest taka, że nic się nie zmieniło. Poza tym, że 'rok później mamy się za nic'. Najgorsze są wieczory: takie zakrapiane, albo takie samotne. Wtedy zawsze mam ochotę dzwonić, pisać, gadać, jechać... I boję się, że kiedyś w końcu faktycznie chwycę za kluczyki. A miałam sobie darować. Wiem doskonale, że to byłby błąd, błąd, błąd.
Widzisz, nie potrzebuję, żeby ktoś ciągle powtarzał mi jak wiele dla niego znaczę. Felipe ma rację: to strata czasu.