Chcialabym napisac, ze potrafie cieszyc sie z kazdej spedzonej minuty tutaj, ale nie potrafie, chociaz bardzo sie staram. Stracilam dla Niego głowe, wypełnia prawie kazda moja mysl, i nie potrafie cieszyc sie z innymi, gdy nie cieszy mnie to, jak czuje sie z tym wszystkim.. Nie mam chęci, nawet minimalnego zapału, nawet wstawać z łóżka kazdego ranka, bo nie widze najmniejszego sensu, jak we wszystkim co robie bez Niego. Nie sądziłam, że uwielbienie do Niego jest tak potężne, potężniejsze ode mnie samej. Czasami gubię sie tylko we własnym świecie, i nawet nie potrafie trafić do domu tą samą drogą, którą wracam kilka razy dziennie. Wszystko wydaje się puste, gdy wiem, że nie ma Go blisko mnie.
To pojebane.. Tak bliskie od zakochania
zdj jeszcze z początku lipca
oczywiście by Elwirka
ta co wypełnia moją wiarę w życie :D