Jak widać, udało mi się dopakować do końca! Mam już też bilet więc czekam z niecierpliwością na jutrzejszy poranek. Troche jestem zła, że będziemy jechać busem, no ale co zrobić. Byłam dziś w Sanoku z Barem i jego rodziną i prawie zwariowałam. To, jak oni nie potrafią ze sobą rozmawiać, przekrzykują się wzajemnie i kłócą -to doprowadza mnie do szału i najchętniej bym po prostu wysiadła z samochodu. Boże. MASAKRA.
Denerwuje mnie tez to, że Baru nie jest w stanie mi przyznac racji, ja wiem, on jest chłopakiem i motoryzacja to powinien byc jesgo konik, no ale nie moja wina, że moge wiedzieć lepiej. Bo mogę?! Jestem po kursie, mam jazdy z profesjonalista i chyba onjest nieco lepiej zorientowany co można a czego nie można robić na drodze. Kurwa mać ! Dobra, bo sama sie denerwuje!
Jutro piszę z Kato, więc jaram się tysiąc. Teraz tylko wyjść z psem trzeba...