Nooo, dzisiejsze poranne jazdy były w sumie dosć udane, poza fatem, że jakaś krowa prawie we mnie wjechała... Wieczorem opijaliśmy urodziny i prawko Mazura. W sumie poza jego spóźnieniem, było bardzo spoko ! :) Spotkałam się również z Garysią - kuzynką, gdy dowiedziałam się gdzie mieszka, wiedziałam już gdzie znajduje się koniec świata ! No, ale nic, jestem wstępnie zapakowana, tzn wiem co biorę, oje sie ze nie uda mi sie dopchac wszytskiego do walizy, ale moze nie bedzie az tak źle. TO JUŻ JUTRO!