Co za dziwny dzień. Fakt, jeszcze sie nie skonczyl, no ale jednak.
Bylam na tym pogrzebie, poplakalam sie, zostalam rozbita na kawaleczki. Nie wiedzialam co mam robic.
Takie jest zyie, tak przynajmniej sie mowi. Mam nadzieje ze przynajmniej na dzisiejszej osiemnastce Moniki bedzie fajnie i jakos odreaguje. Podobno nie bede mogla spac z Barem. Wierze ze cos wykombinujemy :D WSPÓLNYMI SIŁAMI! ;D
Paznokcie pomalowane, wlosy zrobione, teraz trzeba podjąć decyzje w czym iść i pomalować się.