Ehh...ostatnie 2 tyg to jedne z tych cięższych w ciągu całego roku. Pierwszy tydzień pod znakiem kaszlu, kataru, gorączki. Chyba jeszcze aż tak moich dzieci nie wymęczyło, zwłaszcza starsza, która pewnie przyniosła to z przedszkola. Dwa razy odwiedziny u lekarza, druga zakończona antybiotykiem. Zaraziliśmy się wszyscy młodsza, ja, mąż i moja mama. Drugie tydzień kiedy dziewczynkom minęły gorączki zaczęło się: wojny, bitwy, Krzyki, płacz i na okrągło. Ja jestem tak przebodzcowana, że nawet kładąc się wieczorem w ciszy do spania w uszach słyszałam ich krzyki. Ale dzisiaj już starsza ruszyła do przedszkola wiec chociaż do 13 względna cisza będzie.
Mieliśmy z mężem trudna decyzje do podjęcia. A właściwie mąż...Ale my to jacyś pechowi. Dwa lata temu kiedy chciał to zrealizować nie było opcji. Teraz samo z siebie przyszło. Ale obecny czas jest tak.....Że musiał zrezygnować z marzeń na rzecz finansów. Oo tyle...i to boli najbardziej. Siedzę jak na szpilkach bo w tym momencie pojechał złożyć rezygnację a nie wiadomo czy tak się da. Od środy dyskutowaliśmy, gadaliśmy, analizowaliśmy. Ale ciągle są za I przeciw. Wiecie u mnie już padły slowa: sprzedajmy tu działki, budowę i wyjedźmy na drugi koniec polski, bo nic nam tu nie ułatwia życia. A ciągle utrudnia. Mówią, że marzenia trzeb spełniać... Ale jak się ma rodzinę to dochodzi głos rozsądku. Wiadomo dzieci to najpiękniejsze co Nas spotkało. I dla nich człowiek nawet swoje marzenia poświęci. Trzymajcie kciuki by się ułożyło.
Inni zdjęcia: Zima 2025r. rafal15891407 akcentovaAktualne zdjęcie dawstemoja śliczna patkigdmoja kicia patkigdja patkigdja patkigd:) dorcia2700Dzień kobiet szarooka9325... thevengefulone