Przepraszam, muszę zacząć od nowa.
Przez kilka ostatnich dni starałam się rzucić dietę. Nie chciałam się ograniczać, więc wrzucałam w siebie mnóstwo kalorii. Nie wiem, dlaczego to robiłam. Przez chwilę czułam się nawet dobrze, na szczęście chwila ta trwała krótko. Weszłam dziś na wagę - wskazała 62 kg. Nie wierzę.
Nienawidzę siebie. Nienawidzę też odchudzania, tak bardzo mnie zmieniło - ciągle chodzę zdenerwowana, jestem niemiła dla bliskich, nie mogę skupić się na nauce, ogólnie unikam ludzi. No i nie chudnę. Mam tego dość, ale nie potrafię przestać; to trwa ponad rok, tego nie da się zapomnieć. Szkoda.
Więc - znów ten sam cel.
59, 57, 55, 53.