Tak naprawdę wczorajszy dzień zawaliłam, bo zjadłam risotto o 22. Niedobrze. Dzisiaj dostałam okres, na który wręcz czekałam, bo nie można się przez niego ważyć. No ale trzeba przyznać, że go nienawidzę i przez niego mniej też dzisiaj poćwiczyłam. Całe szczęście, że tylko dwa pierwsze dni zawsze są na tyle złe, że nie mogę ćwiczyć, bo zaraz kręci mi się w głowie.
Ł. powiedział dziś, że mam strasznie wystające żebra ;o a wczoraj jarał się moim obojczykiem ;3
bilans:
kawa
jogurt
bruchetty z pomidorami
kanapki z serem/szynką
kawa z coffee heaven
pół smoothie mango
=1083
ćwiczenia:
dużo chodzenia
wymachy nóg w bok
wymachy nóg w tył
orbitrek
talia
przysiady
Styczeń
5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31