Moje
Bezsenność to zdecydowanie nie jest to, o czym marzyłam. Jednak to męcząca i ciężka przypadłość, ale jednocześnie zaskakująca i obfitująca w, niekiedy dobre, pomysły. Dziś na przykład przeżyłam swoją pierwszą bezsenną noc. Nie zmrużyłam oka w ogóle, nie zapadłam w sen nawet na minutę. Około 5 wstałam, nabazgrałam trochę w pamiętniku, ubrałam się i, UWAGA, poszłam biegać. Właściwie był to marsz przeplatany biegiem, bo 2 minuty biegu i 4 minuty marszu, ale od czegoś trzeba zacząć. Miałam nadzieję, że o 5:30 ludzie jeszcze śpią, ale przekonałam się, że moi sąsiedzi chodzą do pracy tak wcześnie... Pół godziny "biegu", wypociłam się, wymęczyłam, ale spać poszłam dopiero o 16. Na godzinę z przerwą. 30h bez snu to jednak coś bardzo dziwnego.
Najśmieszniejsze były miny moich rodziców, wstających do pracy przed 6, kiedy wróciłam do domu o 6 rano i kiedy usłyszeli, że jeszcze nie spałam. Miny pod tytułem: "nie rozumiem co do mnie mówisz, możesz powtórzyć?!". To samo mój brat, kiedy powiedziałam mu, że nie spałam 25h. "Co? Ale to znaczy?", czy to takie trudne do pojęcia? Po prostu NIE SPAŁAM. Każdy pyta dlaczego. A ja nie wiem, po prostu oczy mi się nie kleiły... A tak się napaliłam na świadomy sen, po przeczytniu jednego artykułu... Jak nie świadomy to żaden :") shit
Czułam się dziś, jakbym nic nie jadła, w ogóle. A przecież jadłam. Dlatego też trochę ciastek wylądowało w moim żołądku... Przepyszne kakaowe wafelki, jak się im oprzeć?
Bolą mnie nogi od tego biegania. Ale było cudnie. Choć nie wiedziałam, że tyle samochodów jeździ na tak rzadko uczęszczanej drodze przed 6 rano. Interesting.
Właściwie to chyba tyle. Jeśli ktoś przeczytał całość, to podziwiam!
you're killing me again