W głowie jeden wielki mętlik, czuję, jakby mi ktoś tam tańcował w ciężkich glanach.
Zabrakło gruntu pod nogami, nie wiem w co wierzyć, a w co nie, komu ufać.
Przekroczyłam cienką linię dzielącą mnie od postradania zmysłów.
Zapomniałam, po co tu jestem, zapomniałam kim jestem.
Z kolejną chwilą zapadam się coraz to niżej i niżej.
A mimo wszystko jest bardzo pozytywnie.
Umiem przywołać uśmiech na twarz.
Nie patrzę już w tył tak jak kiedyś.
Łzy nie gościły w oczach dawno.
Nie czuję się zbyt... zbyt.
Widzę... widzę jutro.
Lepsze jutro.
*******************
Zdjęcie z panem Kubutkiem :P (pozdrowienia:D)