Dzisiaj cały dzień byłyśmy w Bergen... No może od 14, bo spałyśmy do 12.30 :D Świat bez kontroli. Pewnie twierdzicie, że to Polska jest zdziczałym i pełnym dziwaków krajem, ale... W rzeczywistości jest wręcz przeciwnie. To w Norwegii są psychicznie niezrównoważeni ludzie, którzy nie wiedzą czego chcą od życia. Więc zaczeło się od tego, że w Mc siedzieli sami Mudżini i Chińczycy. To państwo jest za bardzo tolerancyjne. Po drugie z ławki na przystanku przeganiał nas bezdomny, jedzący lody czekoladowe. A wiedzcie, że trzeba być łosiem, aby być w tak dobrze rozwiniętym kraju bezdomnym... Hahah. Po takiej akcji poszłyśmy usiąść na murku, a obok nas usiadł zamulony chłopak, który zasypiał w locie. Następnie przeszły koło nas babcie , miały ok 60 lat, ubrane w białe zwiewne sukienki i miały na głowie bereciki jak u niemowlaka... A w wózku było małe dziecko. W czasie drogi śpiewały mu po norwesku kołysanki. Ja z kuzynką załamałam się i zaczełyśmy się śmiać. Reszta ludzi przemilczyli ten dziki fakt. Weszłyśmy do powrotnego autobusu. Był w nim ten zamulony chłopak, który już spał. W autobusie było więcej obcokrajowców niż Norwegów. Co się dzieje z tym światem. Cofnijmy się trochę wcześniej . Kiedy jechałyśmy do miasta w autobusie było pełno Polaków. Jarali się fajnymi autobusami. Robią wiochę nie z tej ziemi. Ale to nasi kochani rodacy.
No to się dzisiaj rozpisałam.
Bye :)