Na zdjęciu moja ukochana, uwielbiam jej ciało *.*
Hej laseczki :*
Jak zaczynacie tydzień i jak minęła Wam niedziela. Ja wczoraj nie miałam czasu żeby napisać, ale spędziłam dzień z K. i rodziną, tata miał urodziny więc zjechali się wszyscy i świętowaliśmy, wieczorem obejrzeliśmy film "Bez bagażu". Polecam, lekki, zabawny, o miłości, taki na rozluźnienie. :) jeśli chodzi o jedzenie, to zjadłam niewiele, bo tylko rano kanapkę, potem z rodziną obiad, czyli trochę sushi, pół kotleta, dwa ziemniaki i niecałą torrille, a na deser mały kawałeczek loda (och ja szalona, jak mi smakowała pierwsza słodka rzecz od dawna i jaka byłam dumna, że ograniczyłam się tylko do niej). Więc wczoraj może nie zbyt regularnie, bo w sumie 2 posiłki i nie mocno zdrowo, ale bez wielkich wybryków i za niewielką ilością kcal.:)
Dzisiaj za to już byłam z psem na spacerze, ogarnęłam trochę pokój, planuje jeszcze ogarnąć z 40str. książki z której mam zal 16.02 i później może spotkam się z K. <3 Planowałam też porządki w szafie, ale średnio to widzę, no zobaczymy.:)
Ps. Nadal jestem chora, ale będę już ćwiczyła, bo serio czuje się jak leń i grubas :P
Bilans:
ś: musli fitness(2 garści) z mlekiem(250ml)
2ś: kawałek orkiszowego chleba z gotowanym kurczakiem, odrobiną ketchupu i masła
o: filet w papirusie + pieczone ziemniaki
p: -
k: 2 kawałki suche gorącego chleba + kakao
+ 2 herbaty pigwa z malina (najlepsze), 2 zielone, 4 szkl. wody