Nie mogę przestać na nią patrzeć! <3
Po długich rozmyślaniach na temat diety, odchudzania i tak dalej, doszłam do wniosku, że to nie ma sensu. Ciągłe liczenie kalorii i stawanie na wadze nie pomoże mi zaakceptować siebie. To błędne koło. Choć mogę przytyć, chcę jeść normalnie. Bez liczenia kalorii. W tygodniu - staram się nie jeść słodyczy. Optymalna ilość warzyw i owoców, chude mięso, nabiał i dobre produkty zbożowe. W sobotę i niedzielę pozwalam sobie na kawałek ciasta, dwa ciasteczka czy mniejszą porcję kalorycznego obiadu. Nie chcę stawać na wagę. Nie chcę wiedzieć, ile ważę. Choć dzisiaj zjadłam trochę za wiele, od jutra wcielam w życie mój plan.
Będę pisać tutaj nadal w formie pamiętnika. Dzięki wam mam większą motywację do tego, aby zmieniać się na lepsze. Wasze słowa otuchy i czasami krytyki (dziękuję, blackskinny, to głównie dzięki tobie zastanowiłam się nad zrezygnowaniem z diety!) pomagają mi w codziennym życiu. W tym, żeby wreszcie uwierzyć w siebie. :)
Co do dzisiejszego dnia, miałam mnóstwo lekcji. Później relaksowałam się przy herbacie i książce. Chcę się wyspać, więc nie będę pisała za wiele. Czeka mnie gorąca kąpiel, balsam i regenerująca maseczka. :)