Wczorajszy dzień zaliczam do udanych. Na lodowisku było naprawdę przyjemnie. Nie zmęczyłam się jakoś strasznie, bo jeździłam około 40 minut, ale miłe spędzenie czasu z A. nakręciło mnie na dalszą część dnia.
Dzisiaj miałam iść na zdjęcia z siostrą, ale jak na razie stoi to pod znakiem zapytania - zbyt wieje. Kiedy zajrzałam niedawno na maxmodels dwóch dziewczyn z mojego miasta, młodszych ode mnie o parę lat, stwierdziłam, że tym razem nie dam za wygraną. Znów założę konto, wstawię polaroidy i będę szukać fotografów. Stanie przed obiektywem to jedna z rzeczy, które naprawdę lubię. Czasami wręcz mam wrażenie, że lepiej wyglądam na zdjęciach niż w rzeczywistości. Od dziecka słyszę, że nadawałabym się na modelkę. Szkoda, że nie mam tych 175 cm wzrostu. Nie mówię, że zrewolucjonizowałabym świat mody, ale może udałoby mi się dostać do jakiejś dobrej agencji? No cóż, żałuję, że to tylko takie "gdybanie". O byciu modelką z prawdziwego zdarzenia mogę tylko marzyć, ale dlaczego miałabym nie pozować? Nic nie stoi na przeszkodzie. :)
Na śniadanie zrobiłam sobie kakaowe placuszki z bananem, przed chwilą zjadłam jeszcze jogurt. Dzisiaj pichcę obiad. Mam nadzieję, że makaron z sosem beszamelowym i brokułami będzie dobrym wyborem.
Jeśli zdjęcia przełożę na jutro, pójdę do babci pobawić się z dwuletnią kuzynką. Uwielbiam ją! Małe dzieci naprawdę odstresowują. Kiedy spędzam z nimi czas, wszystkie problemy znikają.
Trzymajcie się!