Cześć! Już w styczniu mam studniówkę. Tylko jest jeden podstawowy problem, muszę schudnąc! Tyle razy próbowałam, nigdy się nie udawało. Zamiast tytułowego 50 kg, ważę już 55. Smute.. Muszę to zwalczyć, gdyż pogrążam się w coraz większym smutku i beznadzieji, a chcę na balu wyglądać świetnie! To będzie dla mnie priorytetem na najbliższe miesiące!
Dotychczas przychodziły tygodnie w których jadłam regularnie, małe porcje, ale potem coraz bardziej się zmniejszały i coraz bardziej ćwiczyła, co było oczywiście złe, ale nie umiałam tego kontrolować. To był strach przed nie chudnięciem. Coraz większy wysiłek, coraz mniej jedzenia i weź tu człowieku żyj?! Kończyło się to zazwyczaj wyczerpaniem organizmu, także spadkiem wagi, która i tak wracała za kilka tygodni... i tak ważę 55 kg. Teraz postanowiłam zabrać sięza samą dietę. Myślę nad dukanem.
A co u Was? jak diety, jak rezultaty? Trzymacie się?
Przede mną 50 dni, jutro zaczynam!