Zawsze byłem inny , ale to pomińmy wjeźdżam na
level wyższy jak bym wszedł do windy
Czukje głód tu , ale nie czuje się winny
Ale nie mógł bym się tak czuć piszą inne linijki niż wszyscy
Nie jestem prekursorem chodź idę nowym torem
I czuję swowodę w tym co robię
Po drodzę , jak słabniesz - punkt dla mnie ,
Poświęcenie to cena Ja złożyłem ślub Rap grze
A ty złóż w ślubie milczenia
Bo nie można Cię już słuchać
A nawet gdy już włącze , leci od ucha do ucha
Ale nie da się czuć tego znów , tego , twoje
Ambicionalnie chore , przypominające pokroje ich troje!
Wkurwia! to jest ciężka waga , ja , Takich zjadam a ,
Ma odawaga da siłę i wpadam jak Rak na badaniach
To jest jak ballada o snach które ty masz za kosznar tego dnia!
Słysze - mówią że się zmieniłem
Chodź widzę że gubią się w zeznaniach jak ide
I zabraniam mówić Ci , jaki powinienem być
Bo mam dość paprania , w tych zdaniach nie znajduję nic
Zawsze byłem sobą , Jestem sobą nadal
Nie porównuj mnie z pogodą która zmienia się na dniach
Mam czegoś nadmiar to - determinacja ,
Noszę ją w plecakach Jak wariat
By wam dać , to czego inny nie dadzą
Jak mandat dać flow , przesiąknięty prawdą
Ponadto mam pewność - znam swoją wartość
Buduję ja ręką gdy zasiadam nad kartką
Nie Rozumiem jednej nieprawidłowości
Gdy ludzie mówia - jesteś słaby masz przyjąć do wiadomości
To , a gdy poraz dziesiąty ktoś mówi jesteś dobry
No to , czemu niby ja też nie mam tak sądzić, Co!?