chyba troche po czasie, jednak podsumowanie noworoczne musi jakieś być
2o13 ?
dało się go odczuć, dalej go odczuwam. konsekwencje decyzji które podjełam.
mogło być lepiej ? zapewne. mogło być gorzej? oczywiście. 2o13 był dla mnie rokiem dobrym.
mimo potknięć, zmian bardzo radykalnych, słabości, chwil nieprzyjemnych i trudnych był to rok edukacji
nauczyłam się, jak być wagonem pełnym medytujących jebanych mnichów, odnalazłam oazę spokoju, jak radzic sobie ze światem,
obudziłam w sobie cos, co już nie potrafi zasnąć.
2o13 pełen początków i końców. koniec niedojrzałości, przyjaźni i tego co znam na wylot
początek nowych znajomści, odpowiedzialności za wszystko, bo przecież jestem pełnoletnia już na całym świecie
początek samodzielności i nowego życia
dwa tysiące trzynasty był lepszy niż dwunasty i jeśli miałabym wymienić coś czego żałuję zamknęłabym to w jednym zdaniu.
'żałuję, że byłam naiwna, dobra, cierpliwa i że nie potrafiłam sama zakończyć pewnych spraw'
2o14 ?
nie musi być lepszy, niech nie będzie gorszy, tylko o tyle proszę.
wymagania? tak, wobec siebie. bo będzie to mój rok, poświęcam go sobie. może coś w sobie zmienię ?
postanowienia? mnóstwo, jednak w tym roku nierealne postanowienia typu 'rzucę palenie' nie wchodzą w grę.
przemyślane, dopięte na ostatni guzik, małe, by łatwiej było je spełniać i by łatwiej było dążyć do celu głównego
a jaki to cel? uśmiechnąć się sama do siebie patrząc w lustro