Dziś nocowała u mnie przyjaciółka. Wiadomo, przyjaciółki są źródłem niekończących się kulinarnych pokus, zwłaszcza gdy umieją dobrze gotować.
Zawsze gdy jestem z kimś, moja samodyscyplina schodzi na drugi plan. Nie umiem się opanować, tak jakby to co zjadam nie miało kalorii.
Gryzie mnie sumienie, które staram się zagłuszyć ćwiczeniami. Przecież w piątek sylwester.