Każda z Was pisze, ze boi się świąt. Ciężko mi to zrozumieć, bo święta przecież to nie tylko jedzenie.
Nie boje się jedzenia. Wiem, że za żadne skarby na świecie nie potrafiłabym sobie odmówić pyszności, które pojawiają się na stole raz w roku. A gdybym próbowała wmówić sobie, że tym razem będzie inaczej tylko okłamywałabym siebie. Nie potrzebuje wyrzutów sumienia.
Nakładam sobie pełen talerz tego co lubie. Wszystko ledwo się na nim mieści.
Jem.
Jem chociaż już nie moge, wpycham w siebie, wciskam na siłę, dopóki nie zniknie ostatni kęs.
Wymiotuje.
Wiem, to żadne rozwiązanie. Wlaściwie to tchórzostwo i pójście najlżejszą ścieżką oporu. Ale nie potrafię już inaczej.
Moja przyjaźń z Mią zaczeła się ponad trzy lata temu. Na początku byłam zagubiona, nie umiałam się z nią obchodzić, nie wiedziałam jak sprawić by mnie pokochała. Ale niosła ze sobą obietnice tego czego od zawsze pragnełam - szczupłej figury, społecznej akceptacji, szczęścia, nie potrafiłam z niej zrezygnować. Uczyłam się jej dzień po dniu, posiłek po posiłku, aż zostałyśmy najlepszymi przyjaciólkami. Widywałyśmy się niemal codziennie. Dopingowała mnie, wierzyła, że uda mi się osiągnąć moj cel. Przez pierwszych kilka miesięcy byłam szczęśliwa, chudłam, kupowałam coraz mniejsze rozmiary ciuchów. Potem odkryłam, że Mia nic nie daje za darmo. Zaczełam chorować, gubiłam włosy. Wiecznie było mi zimno, nie umiałam skupić się na niczym. Nie potrafiłam zjeść normalnego posiłku, zawaliłam szkołę.
Obecnie widujemy się rzadko, chyba zrozumiałam, że są też inne drogi do celu.
Czuje, mimo tego, iż chwilowo jest na mnie obrażona, że nigdy mnie nie opuści.
Nie napiszę, że gdybym mogła cofnąć czas, rozegrałabym to inaczej. Sporo zyskałam na tej przyjaźni, choć wiem, że miałam wielkie szczęscie. Dla innych Mia nie była tak łaskawa.
Ostatnio często natrafiam na wpisy dziewczyn, które mówią jak bardzo chciałby zacząć wymiotować, jakie to dla nich ważne.
Chciałabym napisać im jakie są głupie, że nie wiedzą w co chcą wejść. Ale nie pisze. To byłaby hipokryzja.
__________________________________________
Cóż, moje drogie. Chciałabym życzyć Wam wspaniałych świąt. Aby strach przed jedzeniem nie przyćmił innych ważnych rzeczy i oby to był dla Was radosny czas.