Staram się i nie jem i ćwicze, a na wadze wciąż to samo. Strasznie mnie to frustruje.
Zbliża się sylwester i frustruje mnie to podwójnie. Kiecke już mam, chciałabym jeszcze w niej wyglądać.
Wigilia z ciotką jędzą, sfrustrowana potrójnie, bo wiem, że musze wyglądać idealnie, a nie wyglądam.
Przynajmniej już wolne. Koniec latania na zajęcia, czytania tony kserówek i wyrzutów sumienia z powodu opuszczonych wykładów.
Wreszcie się wyśpie.