Weekend zaliczam do udanych, nie licząc małych incydentów o których już zapominam!
Piąteczek melanżowy u misia w Tychach z całym zespołem.
Było picie, było śmiesznie, było wszystko . ; )
Nie będę wchodziła w szczegóły.
Podsumowując było zajebiście.
5 rano w końcu pójście spać.
9:00 pobudka. Ogarnianie domu i oczywiście siebie.
Koło 17 <bo tyle się ogarnialiśmy i godzinna drzemka> lecenie na autobus.
Trafienie do Tawerny i tam się zaczęło !
19 godzina pierwszy koncert zespołu z Bielska LEJ MI PÓŁ !
Jak najbardziej polecam, zarąbiści ludzie !
Nakurwiajcie salta!
godzina jakoś 20 następny zespół rockowy Meet Jimmy.
Jest OK.
I na końcu oczywiście zespół BAOBAB !
Nie wliczając tych potyczek i pecha, było super :)
Fajna muzyka, fajni ludzie.
I najlepszy basista, oczywiście mój kotek <3
Tak więc, weekend spędzony w dobrym towarzystwie.
PONIÓSŁ NAS MELANŻ <3
Kotek zaraz wraca z pracy.
Przeziębienie mnie dopadło po weekendzie
kotek obiecywał, że dzisiaj się mną zaopiekuję
trzymam go za słowo ! :D
KOCHAM CIĘ NAJMOCNIEJ !
Wiesz ile już mieszkamy razem ?
Z 2 lata. Ładnie to minęło ! :D
Ale nadal kocham, nawet mocniej budzić się przy Tobie i zasypiać :)
Tylko dzisiaj tak machałeś ręką w nocy,że dostałam w oko hahaha
głupek mój <3