:)

Wrocław ładne miasto...
Przyjechałam do swojej pięknej na Weekend...
Po miesiącu rozłąki takie spotkanie było nam potrzebne. Zachowywałyśmy się jak byśmy się dopiero co poznały :)
Pierwsze dni spędziłyśmy praktycznie same w pokoju wychodziłyśmy tylko do WC i czasem do sklepu... Po tem impreza u znajomego (co za sztywni ludzie... bułkę przez bibułkę a huja w obie ręce)
Do domu wróciłyśmy około 8 rano... Co najlepsze nie skacowane a ciągle jeszcze pijane.
Kochanie oprowadziło mnie troche po Wrocławiu... Rynek Wrocławski wieczorem jest śliczny ale głośny i za dużo tam knajp jednej przy drugiej...
Dzień powrotu nadszedł ale nie wyjechałam. Nie miałam kasy w bankomacie wiec zostałam. Tylko miałyśmy jeden problem nie miałyśmy gdzie się zatrzymać... Byłam gotowa spać na dworcu ale znalazłyśmy tani Hostel na jedna noc (oj co tam sie działo**) Na drugi dzien to samo brak kasy wiec już bez wyjścia byłyśmy i poszłyśmy na dworzec... Lecz moje kochanie jest bardzo gadatliwa i w ogolę nie umie usiedzieć chwili na tyłku napisała ogłoszenie "sprzedam telefon LG za 100 zł" i zawiesiła na słupie... O godzinie 23.04 miałyśmy pociąg do mnie na Pomorze... Nie wierzyłam ze sie jej uda sprzeda telefon za taka cenę ponieważ w Lombardzie chcieli dać za niego 30 zł... 5 minut przed zamknięciem kas biletowych pewna kobieta kupiła telefon za swoje ostatnie pieniądze no szok jak nic...
Zabrałam swoje kochanie ze sobą do mnie posiedziałyśmy u mnie jakoś około 2 tygodni i......