Chyba tu powrócę.
Nie każdy czuje potrzebe uzewnętrzniania się w internecie, ale ja chyba tak.
Chociaż ciągle mam w głowie pewne myśli, że "jeżeli nie masz nic ciekawego do powiedzenia to zwyczajnie NIE MÓW."
Niezwykle mnie to męczy.
"Ładna dziś pogoda, a co tam słychać u ciebie? u mnie też wszystko dobrze, tak musimy się spotkać, tak na pewno napiszę, odezwę się, tak można iśc na piwo, dawno się nie widzieliśmy", a potem jedno wielkie gówno. Chociaż trudno żebym od razu z kimś rozmawiała o sensie istnienia, ale jednak...
Chciałabym.
Z kimś zupełnie obcym.
Bez obietnic, bez zobowiązań, bez podtekstów.