moje zdjecie z 2010 roku. ja na nim, ja robiłam
naprawde, to jest dziwne, niepokojace, nie wiem już sama- nie chudne, na wadze nadal 64, a nie jem, cwicze, ruszam sie....kurwa, nie wiem.
Dzisiaj ide na impreze, koledzy grzaja koncert, ide sie skuć i miec w dupie prace, zmeczenie, stresy, diety....najwyzej zawale, trudno
zjedzone:
2 ź chleb ryżowy-80
serek figura plus keczup-15=95
a potem nic nie jem, wale to!
znow sie pocielam z tego wszystkiego, znow S w sobote zobaczy i bedzie rozmowa....niewazne, moge z nim rozmawiac nawet o tym, jaka jestem bezndziejna i jak go wkurwiam tym co robie. wole gadac z nim niz robic inne rzeczy.
kurwakurwakurwa, czemu ja mam faceta, czemu on jest tam a ja tu, czemu nam razem nie po drodze, czemu to nie ma sensu, przyszłości i możliwości?
z tego wszystkiego przefarbowałam włosy