Hej dziewczyny. Chyba nici z mojego powrotu na bloga. Ciągle się coś dzieje i brakuje czasu, żeby tutaj być. Praca, po pracy domowe obowiązki, a wieczorem już wolę iść spać, bo na drugi dzień chodzę nieprzytomna. Z pozytywnych rzeczy, to jak widać na załączonym obrazku - ruszył kolejny etap na budowie - DACH. Na końcowy efekt będziemy musieli trochę poczekać, bo dopiero dachowcy tak na 100% przyjdą za 3 tygodnie. Teraz jedynie mieli lukę między jedną robotą, a drugą i przyszli chociaż coś zacząć. A ja po prostu unosze sie w powietrzu ze szczęścia.
Niestety jak to w życiu bywa, nie może być zbyt kolorowo. W czwartek zmarł mojej bratowej tato. Dziś jest pogrzeb. Więc sami rozumiecie, że teraz jej potrzebna jest nasza obecność jeszcze bardziej niż zawsze.
Trzymajcie się!