Kurczę, słabo mi wychodzi, to co sobie zaplanowałam. Miałam założyć hasło i być tutaj częściej. Ale kompletnie nie mam na to czasu. Ostatnio całe dnie mamy zawalone. Najpierw praca, po pracy na szybko gotuję obiad, przyjeżdża mąż z pracy, jemy i jedziemy na działkę. Szykujemy drzewo na dach. :) już nam mało zostalo. Czekamy jeszcze na ostatnią dostawę z tartaku. I tak codziennie przed 21 wracamy do domu. I co tu zrobić? Tylko kąpiel, kolacja i spać. Nie mamy nawet sił oglądać tv, bo zaraz padamy jak muchy.
Teraz znalazłam chwilkę, bo czekam aż mąż wyjdzie od fryzjera. Później małe zakupy i lecimy na działkę ogrodzić nasze drzewka owocowe, bo sarny się nimi dokarmiają i wczoraj dopatrzyliśmy się, że zjadła nam gruszkę :/ później podziałamy coś w domu. Dziś dajemy sobie spokój z większymi pracami na działce. Po południu zamierzamy jechać do Sitna bo jest wystawa. :)
Miłego weekendu dziewczyny! :*