A więc dziś jest 22. To właśnie dzisiaj mijało by 20 miesięcy kiedy jesteśmy razem. Dziwne uczucie. Kiedyś 22 był dla mnie zwykłą datą i zwykłą liczbą jak każda inna. Ale od maja 2012 roku kojaży mi się ze szczęściem i największą miłością życia.
Każdego miesiąca kiedy słyszę, że jest 22 myślę o Tobie, każdego 22 wracam do tamtej wiosny.
Ale czy to było tego wszystkiego warte? Czy ja sobie na to zasłużyłam na to by moje serduszko pękło przez jakiegoś idiotę?
Czy mój nowy związek też będzie taki? Czy też się na nim zawiodę?
Nie wiem po co jest ta miłoś, słowo Kocham Cię traci wartość a pocałunki nie są takie szczere jak kiedyś.
Czy nie mogę być zwykłą nastolatką która żyje chwilą. Dlaczego nie mogę nią być?
Chodź jest innaczej i więcej się uśmiecham. Nie sądzę bym kiedyś o nim zapomniała.
Wszyscy się cieszą z mojego nowego związku tylko dlaczego nie ja?
Po roku przerwy wracam do zabawy w miłość.
Ale i tak po co to wszystko?
Poznajemy jakąś osobę, jesteśmy coraz bliżej siebie, pojawia się wiele nowych osób i nagle ta najważniejsza znika.
A rana w sercu zostaje na zawsze.
A czy będę się tak cieszyć z każdego 21 stycznia?
rose.