dzisiaj pierwszy dzień. chyba nie było tak strasznie.tylko musze znów nauczyć się ignorować uczucie głodu. chociaż je uwielbiam i nie jest wcale takie złe. czując głód czuję jak kalorie jedna po drugiej, zamienione na gramy, uwalniają się z mojego ciała. uwielbiam leżeć, czytać książkę i czuć zapach potrawy, która lubię. tak naprawdę mogłabym jeść sam zapach. to byłoby ekonomiczne, nie musiałabym tracić czasu na jedzenie i tycie.
Bilans: serek waniliowy - 180 kcal ; placki ziemniaczane - ok. 231 kcal
kawa - ok. 4 kcal i 3 fajki, czyli o 3 za mało.
wiem, wiem, plackami zjebałam, ale za te właśnie placki robię 200 brzuszków
i zaczynam a6w, ok?