26

Twój cichy głos, który wywoływał mimowolnie drganie całego mojego ciała. Przymykałam mimowolnie powieki, słuchając jego dżwięku i wiedząc ze rozpoznałabym go wszędzie. Delikatny powiew oddechu na mych nagich barkach, otulał mnie niczym ciepła pierzyna wśród mroznej nocy na bezludziu. Dwa złączone serca niczym jedność, świetnie się uzupełniające. Poczucie tej cholernej świadomości ,że jesteś teraz. obok. Że cokolwiek będzie zostaniesz ze mna , przy mnie, bo tu jest twoje miejsce. Zaszklone zrenice, nie z bólu, lecz z przepełnionego szczęścia. Niczym wala euforii, w żyłach która miała by zaraz wytryskiwać, niczym zranione ostrym narzędziem ciało.. Spokojnie.. znów słyszę cudowny dzwięk twego głosu, który odbija się od ścian, przedmiotów, latając jeszcze chwile nad rozgrzanym powietrzem i trafiając wprost do moich uszów. I niczym motyl , unoszący się tak lekko i zwinnie w powietrzu , bez szelestnie muskasz moje ciało, dając po raz kolejny pewność że pragniesz mnie tak bardzo mocno jak kilka miesięcy wcześniej.