I zdarza się, że całą moją energię pochłania walka z urojonym niebezpieczeństwem.
Osacza mnie poczucie realnej złości, mimo, że ona również powinna pozostać w zmyślonej rzeczywistości.
Nie da się bezustannie stąpać po kruchej granicy dwóch światów.
Przerażam sama siebie.