Odrzucony po przez los, głos drze między pamięcią
wzrok gdy zakryte ręką będący jej pieczęcią
serce pulsuje często by stać się legendą
mementor zadał ten cios, zdrada, lecz przez co
zadra pozostaje zawał chciałbym wejść w to zadrap strupy ajj
będzie kapać krew bo
pamięć ma czelność wracać tam gdzie piekło
panie ja chce wciąż rzeczy nie prędko
świat nabił tętno brak zamknij tempo
rap drogo świetlno kierującą na przód
myśl zamknięta w fałszu
prym niesie mój nastrój uczucie kojarzone z tym co wabi sprzedawców
sumienie nie pozwala lecz sumienie odmawia
wiesz nieliczni szczęśliwi nie czekają na brawa
Ci liczni chcą naprawiać wierząc w magie prawa dzielili by serca które nie chce przestawać, przedstawiać nie trzeba każdy tonie w domysłach
poszukuje siebie w odbiciu gdzie leży iskra
zamknięty w czterech ścianach sam serce ściskam
problemem jest granat co nie wybucha dla nas
bynajmniej do uczucia co szaleje na zmysłach
kolejny niewypał nie ma sensu już pytać
zamknij oczy i niech oczyści umysł ten moment
nadzieja uczy głupich wiec ja z głupot ochłonę
Ludzie tak pędzą
Jak opętani ...