Wczoraj miałam taką ochotę zjeść coś więcej wieczorem, że już w 90% myślałam, że po prostu się poddam i pójdę do kuchni. Teraz dziękuję bogu, a raczej sobie, że tam nie poszłam. Zaczęłam wymyślać, że jeden taki posiłek mi nie zaszkodzi, nie przytyję zaraz itp, szukałam usprawiedliwienia, ale w końcu powiedziałam, że zjem to najwyżej dzisiaj rano i z taką myślą poszłam spać. I co? Dzisiaj rano wstałam, przez moment pomyślałam o tych wczorajszych planach, poszłam do kuchni i zrobiłam owsiankę. Nadal mam trochę ochotę na jakieś słodycze albo w ogóle coś kalorycznego, ale trudno, tak niedawno pisałam w tytule wpisu "35 to go" minęły dni z trójką z przodu, minęły te z dwójką, dzisiaj jest 19, dam radę, później będę jadła oczywiście wciąż małe porcje, ale więcej rzeczy na które mam ochotę. To teraz walczę o siebie i swoją przyszłość i nic mi w tym nie przeszkodzi!
BILANS:
I ŚNIADANIE - owsianka (2łyżki płatków owsianych błyskawicznych, 1łyżka otrębów orkiszowych, 1łyżka budyniu śmietankowego, 1łyżeczka słodzika, 1/2 szklanki mleka 0,5%) brzoskwinia, śliwka, 2łyżki borówek = 231 kcal
II ŚNIADANIE - ---
OBIAD - 200g cukinii zielonej, 100g piersi kurczaka, 1/2 łyżeczki masła = 147 kcal
PODWIECZOREK - ---
KOLACJA - 3łyżki serka wiejskiego light, 1łyżka jogurtu naturalnego 0%, 1łyżka otrębów orkiszowych, 2plastry pomidora, 1ogórek kwaszony = 70 kcal
= 448 kcal
AKTYWNOŚĆ:
30 min - rower
50 x spięcie brzucha