Wróciłam z basenu i... ? Mogę teraz tylko katować się myślami "dlaczego nie zrobiłaś tego wcześniej?". Bałam się tego, że spotkam znajomych, że ludzie będą się dziwnie patrzeć i... ? Był ze mną tylko jakiś pan 50+ na skrajnym torze. Jeśli jutro nie będę miała żadnych zakwasów ani nic, to też pójdę, może nawet na 2h, zobaczę, ale w każdym razie będę znów normalnie tam chodzić (chciałabym min. 2x w tygodniu), bo to najlepsza forma ćwiczeń na świecie. Ba, pojechałam tam nawet bez makijażu, później wstąpiłam jeszcze na chwilę do miasta i nie czułam się jakoś tragicznie niepomalowana. Nie wiem dlaczego wmawiałam sobie, że pewnie rzeczy po prostu nie są dla mnie, wszystko stoi przed nami otworem, a wrzesień '13 będzie zdecydowanie przełomowy w moim przypadku!
Zjadłam właśnie mega porcję malin, zaraz zbieram się na rower i proszę Was o jedno, nie odmawiajcie sobie tak jak ja np. basenu, bo teraz siedząc z jeszcze wilgotnymi włosami, śmierdzącymi chlorem czuję żal, że tyle czasu jakiś stwór w moim umyśle mówił mi, że jestem za gruba na to, koniec z tym, definitywnie.
BILANS:
I ŚNIADANIE: 100g jogurtu naturalnego 0%, 1łyżka otrębów żytnich, 1łyżka płatków wielozbożowych, 1łyżeczka zarodków pszennych, 1łyżeczka suszonej żurawiny, 1/2 banana, 1/2 brzoskwini = 201 kcal
II ŚNIADANIE: to samo co na I śn = 201 kcal
OBIAD: 1/2 puszki pomidorów, 75g jogurtu naturalnego 0%, 1/2 kostki rosołowej , 1kromka chleba ciemnego z ziarnem = 166 kcal
+ 400g malin = 116 kcal
= 282 kcal
PODWIECZOREK - ---
KOLACJA - 1/2 puszki pomidorów, 75g jogurtu naturalnego 0%, świeża bazylia = 89 kcal
= 774 kcal
AKTYWNOŚĆ:
- 1h basenu
-1h roweru