Oglądasz non stop zdjęcia modelek, chudych dziewczyn i marzysz że niedługo będzie taka jak one. Ograniczasz słodycze i wszystko inne. Ćwiczysz jak opętana byle by tylko OSIĄDNĄĆ SWÓJ CEL. A gdzie w tym wszystkim jest chwila rozwagi? Czy odchudzanie musi BYĆ MĘCZARNĄ, przez która nigdy nie będzie mogła przejść od początku do końca?
Przemyślałam kilka spraw i to jak opisywałam tutaj wszystko.Byłam w błędnym kole, które nie dawało mi żadnych efektów. Przez Święta konkretnie popuściłam pasa i WCALE NIE ŻAŁUJĘ :) jadłam wszystko na co miałam ochotę i nie liczyłam kalori, chociaż czasami miałam małe wyrzuty sumienia. Ale tylko taki malutkie :) Sernik, czekolad, cola, smażone mięsto - OCZYWIŚCIE! :) Od jutra wracam Z MEGA POWEREM. Dzisiaj ostatni dzień i wszystkie grzeszki idą w odstawkę.
Jak tam u Was? :*