Ja wiem, usunęłam zdjęcie mojego ciała. Dlaczego? Nie chciałabym, aby ktoś ze znajomych mnie rozpoznał, nie chciałabym, żeby znów było tysiac pytań o, do...
Co u mnie? Chudnę sobie, Dziewczynki. Nie robię nic specjalnego, ale chudnę. W końcu, gdy zaczęłam pracować nad sobą, nad swoją silną wolą - właśnie teraz musi się sypać.
Wiecie... Moi rodzice ogarnęli, że nie jem. Jezu, jaki był dzisiaj wrzask! Ojciec na mnie tak nakrzyczał, że jestem beznadziejna, że mam jeść, bo odwalam kaszanę, że ma dość mnie i mojego zachowania... Później babcie coś dopiekły. Pilnują mnie, wpychają na siłe jedzenie. Mój facet również krzywym okiem patrzy na te wszystkie wymyślania, ostatnio, jak mu powiedziałam, ze zeszło mi 7 kilo od początku września... najzwyczajniej w świecie miał łzy w oczach. To jest ciężki kawałek chleba do zjedzenia, powiem Wam.
Z jednej strony chcialabym żyć normalnie, bez diet, bez kalorii... ale z drugiej, przecież to Ja! To mój charakter, sposób bycia, podejście... całe życie! Tkwię w tym już od 2009 (2010 wiąż z moim photoblogiem, przy informacjach widać datę założenia )roku.
Nie jestem pewna, co będzie dalej... ale w końcu czuję, że mam siłę, że mam siłe na to, by walczyć o siebie. Wiecie, o czym mówię? Moim celem jest 50 kilo, więc jeszcze 12... (171cm) uda się? Jasne!!!!
Oprócz tego - mam naderwany staw skokowy, więc jestem w domu. Kiepsko wychodzi mi palenie, przez co zdarza mi się czasem jeść, ale mimo to, jest w porządku. Ważyłam się dzisiaj i razem z gipsem wychodzi 63 kilo! Więc myślę, że jest okay, bo ile gips ważyć może? 2 kg?
A co u Was, Skarbeczki?