19 października 1984 r. ks. Popiełuszko został zaproszony do parafii pw. Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Spotkanie to zakończył zdaniem: "Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy". W tym samym dniu, wracając do Warszawy, na drodze do Torunia, niedaleko miejscowości Górsk, Jerzy Popiełuszko wraz ze swoim kierowcą Waldemarem Chrostowskim zostali uprowadzeni przez funkcjonariuszy Samodzielnej Grupy "D" Departamentu IV MSW w mundurach funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego MO (Chrostowskiemu udało się uciec z kabiny samochodu, Popiełuszkę skrępowano i przewożono w bagażniku).
[*]