Tesknię bardzo za Toba i do Ciebie.. bardzo tu glupio, pusto i smutno bez Ciebie... chcialabym, zebyś tu byl teraz ze mna.. przy mnie.. nie ma Cie.. smutna głucha noc.. ciemna i zła.. mam ochote sie rozplakac i pozostac w takim beznadziejnym stanie do rana.. chce juz sie polozyc, ale niechce.. jest mi niedobrze i zle.. czuje sie samotnie.. odczułam, ze bardzo Ci przeszkadzałam dzis wieczorem.. przepraszam.. nie potrzebnie sie martwie o Ciebie.. w ogole poczulam sie bardzo niepotrzebna i zbedna.. zbedny balast - tak to doskonale okreslenie mojego wieczornego stanu.. martwie sie bo Cie kocham, bo jestes najwazniejsza osoba w moim swiecie, bo to Ty jestes moim swiatem.. czy to cos złego? chyba tak, wiec jeszcze raz przepraszam.. siedze tu i mysle.. jest mi smutno, przykro i zle.. jestem zła, głupia i beznadziejna.. zawsze kiedy gdzies wychodzisz czuje ze sie ode mnie oddalasz.. ok, bardzo fajnie ze sie dobrze bawisz, naprawde bardzo sie ciesze, ze milo spedzasz czas.. zazdroszcze komus, ze ma Ciebie w tym momencie, ze tym kimś nie jestem ja.. chcialabym tam byc, Cie miec.. czesto podczas takich wieczorow jak ten nastawiasz sie chyba troche przeciwko mnie.. gdy dzwonie to odczuwam, ze chcesz sie mnie jak najszybciej pozbyc.. dlaczego tak jest?

dlaczego.?