Może to zabrzmi dość przedmiotowo ale porównuje swoje życie z szachownicą. Pionki po przeciwnej stronie to wyzwania i trudności jakie życie przede mną stawia. Moimi pionkami są rodzina ,przyjaciele i ludzie do około mnie, dzięki którym jestem w stanie jakoś funkcjonować ,nie poddawać się i wciąż przeć do przodu z uśmiechem na ustach. Ale co z grą gdy u twojego boku nie ma najważniejszej figury? Ile znaczy król bez swojej królowej? Zaczyna mnie przerażać że jak debil co 10m sprawdzam telefon w nadziei że będzie czekać tam na mnie nieprzeczytana wiadomość... Nawyk? Do którego tak przywykłem? A może nerwica natręctw? I znowu czegoś mi brakuje... A nie oszukujmy się ,pionki po stronie życia wyglądają z mojej perspektywy jak by były na sterydach. Coż nadszedł czas na kolejny ruch... Zobaczymy ile tym razem będzie mnie to kosztowało... https://www.youtube.com/watch?v=ggberQ6ZWxI&ab_channel=HospitalRecords