Znalazłem to przypadkiem szukając innego screena ,a lubie czasem zrobić jednego czy 2 konwersacji które mnie rozweselają albo jak w tym przypadku łapią za serce. Ale nie jestem pieprzonym masochistą... Czytając to a zwłaszcza to o kłóceniu się i godzeniu po prostu był jak strzał w ryj jakimś efektem jojo. W mojej głowie siedzi tylko "tyle są warte twoje słowa" i moje posklejane taśmą klejącą serduszko z 500cześci posypało się na 1000 (jak ktoś lubi puzzle to zapraszam) choć nie wiem czy jest co zbierać... I już mam weekend zjebany, położyłem się o 23 bo byłem mega zmęczony, wiec co tu robie o prawie 3 rano? Dobre pytanie... Mój możg postanowił mi zafundować pokaz flashbacków naszego związku, no kufa serio?? Ile razy będziesz jeszcze do tego wracał... a było tak "stabilnie dobrze" Mam wrażenie jak bym żył w jakiejś iluzji...incepcji...matrixsie...(w cyberpunku nie bo za bardzo zgliczowany xD) ale nie czuje się jak główny bohater własnego życia tylko pieprzony więzień labiryntu własnego umysłu, cień ukryty w mroku... https://www.youtube.com/watch?v=alKMn0Yw9xk&ab_channel=DOPEHOUSERECORDS