Bo wiesz.. wtedy wszystko było łatwiejsze, prostsze, nikt nie zazdrościł, nikt nie obgadywał, nikt nie obiecywał. Znajomych było co niemiara. Dni były dłuższe. Żyło się zupełnie inaczej, łatwiej, lżej? Być może. A teraz? Teraz na każdym kroku musisz uważać na słowa, by kogoś za bardzo nie urazić, by nie rozpętała się lawina plotek, które prowadzą donikąd, przez które całe Twoje życie zmienia tor, na przeciwny do kierunku w którym podążasz. Czasem jeden mały niuans może przekreślić Twój dotychczasowy spokój. Kiedyś tego nie było, kiedyś to nie istniało, każdy trzymał się z każdym, a teraz? Każdy na każdego patrzy z boku, jaki ma fejm, ile ma znajomych, czy potrafi się pokazać, a szare myszki odchodzą na dalszy plan, bo przecież z nimi nie można się nigdzie pokazać, one nie dadzą Ci kilkuset polubień na fejsie. Niedawno wydawało mi się, że świat jest kolorowy, bez zbędnych ceregieli, można było z każdym porozmawiać, każdy mówił Ci cześć na ulicy, a teraz? Coraz więcej ludzi odwraca głowę w drugą stronę, bo przecież jesteście tylko znajomymi z fejsa. Po co Ci taki ziomek, skoro nie ma odwagi pogadać z Tobą na ulicy, po co Ci w życiu osoba, która zwierza Ci się ze swoich problemów, a za chwilę idzie, do następnej i obrabia Ci tyłek.. ludzie tracą odwagę do mówienia sobie prawdy prosto w oczy, tak jak i do przyjmowania jej. Człowiek coraz mniej ma w sobie człowieka...