siemka laseczki :*
a więc zaczynam od nowa, ostatni raz. jeśli zawalę w te wakacje, odpuszczam sobie i zaczynam od początku roku, wtedy jest się lepiej odchudzać, jak dla mnie. dzisiaj nie mam diety, nie będę jeść po 18, i nie będę się tak obżerać, idę biegać (folia spożywcza się przyda :D). po raz pierwszy od dłuższego czasu zawitało słońce do nas <3 nareszcie!
za 6 dni przyjeżdża M, uwielbiam go za to, że zawsze jak się odchudzam on mówi, że się o mnie martwi i żebym przestała się odchudzać, bo jestem idealna - chciałabym i zawsze jak zawalam zwalam winę na niego :d oczywiście dla żartu, nie żebym się z nim kłóciła czy coś. muszę sobie kupić wagę spożywcza i pas neuronowy (chyba tak się nazywał Oo).
jestem szczęśliwa i wgl nie mam wyrzutów sumienia, zacznę się zdrowo odchudzać. kontynuuję od jutra dietę 1200 kcal, muszę się przygotować do niej psychicznie dzisiaj, wszystko zaplanować etc:>
miłego dnia!